Tyle było tu lwów

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 01

Wschód słońca nad Lwią Ziemią, coś na co warto popatrzeć. Zwykle zwierzęta cieszą się z takich dni, lecz nie dziś. Huzuni- król LZ nie był jednym ze zwierząt, które cieszyły się z nowego dnia. Przeciwnie, po wczorajszym zdarzeniu wolał się nigdy nie obudzić. Co się wczoraj zdarzyło? Żona Huzuniego zmarła, niedługo po urodzeniu synka- małego Dandanu. Król wiedział, że nie może zostawić syna, ale po stracie Bizuu nic nie miało dla niego większego znaczenia.
Dziś miała odbyć się prezentacja księcia. Stary szaman Ayes powoli podniósł lewka ku górze. Zwierzęta głośno wiwatowały  na cześć lwiątka. Sam Danu był bardzo zdziwiony widząc naraz tyle zwierząt, więc rozglądał się ciekawie. Do tej pory widział tylko mamę, tatę, Amalteę(najlepszą przyjaciółkę jego rodziców), no i kilka lwów i lwic ze stada. Tyle zwierząt wydawało mu się czymś nadzwyczajnym. Najdziwniejsze były  żółte stworzenia, o długich szyjach, różkach, i brązowych plamach, oraz szare zwierzęta, które przypominały małe góry, posiadające długie kły, wielkie uszy i coś co było na miejscu nosa i było baardzo długie. Oczka Danu zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. Widząc to król uśmiechnął się, co nigdy potem już się miało nie wydarzyć.



Krąg życia zatoczył koło.
Gdy książę miał tydzień zmarł jego ojciec. Został sam. Wtedy Ayes oddał małego lewka pod opiekę Amaltei. Lwica bardzo się ucieszyła, bo nie miała dzieci. Wychowywała Danu jak własnego syna.


                                  

2 komentarze:

  1. Smutna notka :( Aczkolwiek widzę że masz talent :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za wszystkie komenty. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :D