Dziś miała odbyć się
prezentacja księcia. Stary szaman Ayes powoli podniósł lewka ku górze.
Zwierzęta głośno wiwatowały na cześć lwiątka.
Sam Danu był bardzo zdziwiony widząc naraz tyle zwierząt, więc rozglądał się
ciekawie. Do tej pory widział tylko mamę, tatę, Amalteę(najlepszą przyjaciółkę
jego rodziców), no i kilka lwów i lwic ze stada. Tyle zwierząt wydawało mu się
czymś nadzwyczajnym. Najdziwniejsze były
żółte stworzenia, o długich szyjach, różkach, i brązowych plamach, oraz
szare zwierzęta, które przypominały małe góry, posiadające długie kły, wielkie
uszy i coś co było na miejscu nosa i było baardzo długie. Oczka Danu zrobiły
się okrągłe ze zdziwienia. Widząc to król uśmiechnął się, co nigdy potem już
się miało nie wydarzyć.
Krąg życia zatoczył koło.
Gdy książę miał tydzień zmarł
jego ojciec. Został sam. Wtedy Ayes oddał małego lewka pod opiekę Amaltei. Lwica
bardzo się ucieszyła, bo nie miała dzieci. Wychowywała Danu jak własnego syna.