I jest nowy rozdzialik. Proszę
komentujcie. :D
***
- Mamo! – wołał książe od
świtu. – czas na spacer! Mamo!
Obudź się wreszcie!
- Dobrze, już dobrze. –
Amaltea wiedziała, że jeśli z nim nie
wyjdzie nie zaznabędzie miała
dziś odpoczynku. - Ale najpierw kąpiel.
- Nieeeeeeeeeeee! – krzyk
Dandanu obudził pół stada, które bynajmniej nie było zachwycone. – proszę nie!
- lecz ona już
go złapała i zaczęła myć
wyrywające się lwiątko.
- Proszę przestań!
- Nie, musisz być czysty
skoro idziemy na spacer. – gdy wreszcie skończyła lwiątko dosłownie wystrzeliło
z jej łap.
- Zapomniałam ci powiedzieć,
że niedaleko wodopoju mieszka małe
lwiątko. Do niego właśnie
chciałam z tobą iść. – oznajmiła mu lwica.
- Super! Ale jeśli mnie nie
polubi?
- Nie martw się. Ty jesteś
taki, że wszyscy cię lubią.
- A co z tą twoją siostrą z
Ponurego Bagniska? Ona mi mówiła, że nie
mam, jak ona to powiedziała?
Ach, tak. Że nie mam odpowiedniego ,,potencjału’’ aby być księciem.
- Chodzi ci o Grim*? Nią się
nie przejmuj. Zawsze taka jest.
(To
Grim.)
- Dobra to chodźmy już.
* Grim – w języku suahili
ponura.